środa, 24 lutego 2010

Dzisiaj jesteśmy z dzieffczynkami w szpitalu u Martusi. Mało co nawet nie pomyliłyśmy oddziałów. W końcu nazwa "Okulistyka" jest tak bardzo podobna do "Psychiatria".

Odwiedziny są fchuj wyjebane w kosmos. Wszystko idzie zgodnie z planem:
1. Zrobić niespodziewajkę dla Martusi.
2. Fchuj zrobić wejście epickiego smoka!
3. Demoralizować ludzi.
4. Narobić wstydu.

Kuraq! Jakie to trudne pisać z szybkością światła. Omg.
Jakby nie było, nie jestem tu jedyną zajebistością. Ania i Basia również napieprzają głupoty.

W ogóle to się stęskniłam za Martą Gie. Nawet mało co nie wpadłam w depresję!!! Mało co, bo komputer trzyma mnie przy życiu. Chociaż... Pocięłam się w poniedziałek...
Tak strasznie, nożyczkami.

Marta nie potrafi zaskakiwać ludzi. Wiedziałam, że idzie do sali... Wiedziałam. Mój zmysł detektywa jest niezawodny. Jestem jak Holms. Hahaha. Jestem zajebista.
Dzięki tym odwiedzinom zdaję sobie sprawę, że jestem uzależniona od poniżania samej siebie. Jak Marta po mnie jedzie, to czuję się wniebowzięta. I am over the Moon!

Epicki the end
BONKERS

Jest superfragilisticexpialadocious.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Recent News

Archiwum bloga

Współtwórcy